Drodzy Czytelnicy,
rozpoczynamy trzeci rok wspólnych spotkań i przedstawiania zagadnień związanych z różnymi aspektami stwardnienia rozsianego.
Tym razem chcielibyśmy zainteresować Państwa podstawowymi zasadami prawidłowego wykonywania badania mózgu metodą rezonansu magnetycznego oraz jego wynikami u chorych na stwardnienie rozsiane kwalifikowanych do terapii drugiej linii. Jak słusznie zauważyli autorzy (prof. Kluczewska i dr Hartel), jasne przedstawienie przez neurologa celu badania i oczekiwań z nim związanych stanowi podstawę prawidłowego jego wykonania i znacznie ułatwia dialog na linii neurolog–radiolog.
Obecnie trwają prace nad uaktualnieniem wymogów i zasad kwalifikacji oraz prowadzenia terapii stwardnienia rozsianego nie tylko pierwszej linii, ale także (a może nawet przede wszystkim) stosowania leków drugiej linii. Co ciekawe, jesteśmy także świadkami zmiany nazewnictwa z „leczenia pierwszorzutowego/drugorzutowego” na „leczenie pierwszej linii/drugiej linii”. Częściowo zmiana ta jest podyktowana tym, że określenie „rzut” bardziej kojarzy się z zaostrzeniem objawów neurologicznych w przebiegu samej choroby i może wprowadzać niepotrzebny zamęt.
Myślę, że wielu z Państwa z zainteresowaniem przeczyta artykuł dr Broli i współpracowników dotyczący rejestrów chorych na stwardnienie rozsiane prowadzonych w różnych krajach, szczególnie w Europie. Chociaż w Polsce ciągle nie dysponujemy takim ogólnokrajowym rejestrem, to myślę, że z zazdrością możemy patrzeć na świętokrzyski Rejestr Chorych ze Stwardnieniem Rozsianym. Być może w przyszłości skorzystamy z doświadczeń jego twórców i uda się nam zaistnieć na europejskiej mapie narodowych rejestrów.
Na koniec proponujemy przegląd, dokonany przez znanego już Czytelnikom dr Berkowicza, dotyczący skuteczności i zastosowania pochodnych kanabinoidów w leczeniu spastyczności u chorych na stwardnienie rozsiane. W związku z tym, że objaw ten należy do najbardziej uciążliwych dla naszych pacjentów, a dotychczas stosowane terapie nie spełniają naszych oczekiwań, zarejestrowanie preparatu kanabinoidów wydaje się stwarzać kuszącą alternatywę. Trzeba jednak pamiętać, że obecnie takie leczenie nie stanowi postępowania rutynowego i jest zarezerwowane dla ograniczonej grupy chorych.
Życzę miłej lektury
Redaktor Naczelna
dr hab. n. med. Dagmara Mirowska-Guzel
Opublikowane: 2014-03-31